Cierpliwość to w tym sezonie dla Piotrka Żyły słowo odmieniane przez wszystkie przypadki. Cierpliwości wymagała rehabilitacja po operacji kolana, cierpliwości wymagał powrót do treningów oraz do skakania w Pucharze Świata. Gdy ten powrót nastąpił w szwajcarskim Engelbergu to również cierpliwość Piotrka i wszytkich kibiców została wystawiona na wielką próbę. W piątkowych kwalifikacjach wszystko było dobrze, gdyż po skoku na 131 metr był najlepszym z Polaków na 12 miejscu. Jednak wcześniej upadek przy lądowaniu w skoku treningowym i niecierpliwe oczekiwanie na wieści. Skończyło się na szczęście tylko na wybiciu kciuka. Sobota to prawdziwy rollercoster emocjonalny. Po 19 miejscu w 1 serii, wspaniały skok na 137 metr dałby mu miejsce w pierwszej dziesiątce. Ale jednak nie dał. Okazało się że skakał w nieregulaminowym kombinezonie. Ale to chyba zawodnik okazał się nieregulaminowy skoro kombinezon był ten sam co w 1 serii. W niedzielę na cierpliwość wszystkich wystawiła pogoda. W nocy opady deszczu, potem silny wiatr i śnieżyca. Kwalifikacje odbyły się z samego rana w loteryjnych warunkach, potem odwołano konkurs kobiet, mimo, że na górze zostało kilka zawodniczek. Konkurs rozpoczął się z półgodzinnym opóźnieniem bo trzeba było od nowa przygotować zeskok, który najpierw spłynął po deszczu, a potem został przysypany śniegiem. Organizatorzy spisali się jednak na medal. Warunki nie były łatwe i równe dla wszystkich, gdyż śnieg padał z różną intensywnością. Piotr Żyła po skokach na 120 i 132 metr uplasował się na 17 miejscu. Tym samym zapewnił sobie praktycznie miejsce w kadrze na Turniej Czterech Skoczni. Do zobaczenia w Oberstdorfie.